Sport budzi bardzo wiele (co zrozumiałe!) emocji. Często to właśnie radzenie sobie z nimi jest najtrudniejsze dla dzieci regularnie trenujących. Wspieranie ich w przeżywaniu tych emocji i radzeniu sobie z nimi jest jednym z najważniejszych zadań każdego trenera i rodzica młodego sportowca. Jak to robić dobrze? Wyjaśniam w artykule.
Rola rodzica w procesie wychowania młodego sportowca
Rola rodzica małego sportowca jest jednocześnie wymagająca i bardzo prosta. Składa się z trzech kluczowych obszarów, dotyczących zarządzania emocjami, budowania przekonań wspierających naukę nowych rzeczy i doskonalenie się oraz komunikacji.
No właśnie – wspomniane zostało wspieranie dziecka. “Wsparcie” to jest słowo klucz. Warto pamiętać o tym, że to właśnie ono jest głównym zadaniem rodzica. Nie analiza meczu, nie pomoc w treningu, nie wykonywanie rzeczy za małego (lub trochę większego) sportowca i ułatwianie mu w ten sposób życia – za to odpowiadają trenerzy. Tylko wspieranie – zwłaszcza emocjonalne.
Istnieje określenie, które bardzo lubię i które moim zdaniem bardzo dobrze oddaje sedno tego zadania, a mianowicie, że rolą rodzica jest bycie “emocjonalnym piorunochronem” dla swego dziecka.
Te straszliwe emocje
Pamiętajmy, że im młodsze dziecko, tym mniejsze ma doświadczenie i umiejętności życiowe. To naturalne i całkowicie zrozumiałe, ale jednocześnie – czasem trudno o tym pamiętać.
Jedną zaś z najważniejszych – i bardzo wymagających jednocześnie – umiejętności jest zarządzanie swoimi emocjami i regulowanie ich. Czasem bywa to trudne nawet dla nas, dorosłych, a warto pamiętać, że dzieciom jest jeszcze trudniej – nie mają one ani wykształconych i wypróbowanych sposobów radzenia sobie z emocjami, jak i wciąż rozwija się ich układ nerwowy.
Jak pomóc dziecku w zarządzaniu emocjami?
- Przyjmuj emocje dziecka. Nie staraj się od razu ich “naprawić” ani zmienić. My – jako dorośli – wiemy może, że są to emocje mało konstruktywne, ale wszystkie są ważne do przeżycia. A zaakceptowanie emocji dziecka pomoże mu lepiej zrozumieć co się z nim dzieje i co ta emocja może mu przekazać – teraz i na przyszłość. Mów raczej “Rozumiem, że jesteś smutny” niż “Nie martw się”; raczej “Widzę, że się złościsz. Co dokładnie Cię zezłościło?” niż “Uspokój się”; raczej “W takie sytuacji to normalne”.
- Postaraj się dawać konkretne instrukcje. Stwierdzenie “Uspokój się” często nie mówi dziecku nic, bo często problemem właśnie jest to, że dziecko nie wie jak się uspokoić, co powoduje, że denerwuje się jeszcze bardziej.
Zamiast tego postaraj się wypróbować wcześniej z dzieckiem konkretne sposoby radzenia sobie z emocjami (złość bywa tu najtrudniejsza), takie jak liczenie do dziesięciu, ćwiczenia oddechowe, odwrócenie uwagi przez skupienie się na czymś innym lub myślenie o czymś przyjemnym (np. o wakacjach).
- Daj dziecku (i sobie!) czas na przeżywanie emocji.
Pamiętajmy, że my też przeżywamy emocje – czasem mecz dziecka jest trudniejszy dla rodzica obserwującego go z trybun niż dla samego dziecka – chociażby dlatego, że nic nie można zrobić, żeby pomóc.
Warto nie zaczynać rozmowy o meczu zaraz po jego zakończeniu, tylko zastosować się do tzw. “zasady 24h” i dać więcej czasu na przeżycie emocji zanim zaczniecie wspólnie analizować to, co się stało na meczu lub turnieju (więcej o tym w artykule o komunikacji).
- Pamiętaj o swoich emocjach! Ty, jako rodzic, też nie jesteś od emocji wolny. Co więcej – nie powinieneś być! Nie staraj się być “przezroczysty” lub zachowywać za wszelką cenę kamiennej twarzy. To w jaki sposób Ty radzisz sobie z emocjami jest dla Twojego dziecka bardzo cenną lekcją!
Swoją drogą – warto się nad tym zastanowić i poobserwować samego siebie – zwłaszcza w sytuacjach okołomeczowych i okołotreningowych. Czy to nie jest tak, że mnie samemu/samej jest ciężko zapanować nad złością, stresem, strachem? Czy reaguję tak, jak chcę aby moje dziecko reagowało w podobnej sytuacji? Jeśli nie – wyjaśnij to dziecku. Przeproś, jeśli sytuacja tego wymaga – to też będzie dla dziecka cenna lekcja.
- Ucz dziecko o emocjach. I ucz się o emocjach.
Warto to wziąć pod uwagę i uświadomić sobie, bo często także my, dorośli, mamy błędne przekonania dotyczące emocji. Jednym z nich może być to, że dzielimy emocje na “lepsze” i “gorsze” – potocznie zwane “pozytywnymi” i “negatywnymi”. Warto pamiętać, że nie ma złych emocji. Niektóre mogą być dla nas nieprzyjemne, ale każda z nich niesie jakąś informację. Złość i smutek odczuwamy tylko dlatego, że coś jest dla nas ważne. I przyglądając się temu, na co się złościmy i co nas smuci – możemy dowiedzieć się bardzo wiele o tym, co jest dla nas ważne.
Warto zastanawiać się nad tym w odniesieniu do siebie i pomóc dziecku w odkryciu tego odpowiednimi pytaniami, takimi jak “Na co dokładnie się złościsz? Jak myślisz – dlaczego?”.
Mam nadzieję, że ten krótki artykuł dotyczący radzenia sobie z emocjami – swoimi i dziecka, będzie pomocny. Zapraszam na kolejne części!